Dieta w święta - jak sobie radzić i nie przytyć?
W latach 60. ubiegłego wieku zagraniczny myśliciel napisał książkę o wymownym tytule "Potęga podświadomości" Trzydzieści lat później wydano ją w Polsce i stała się wielkim bestsellerem. Autor chciał przekazać czytelnikom rewolucyjną myśl, że: "Jeśli uwierzysz w coś bez zastrzeżeń i możesz to zobrazować w swoim umyśle, usuniesz podświadome przeszkody, które powstrzymują cię przed osiągnięciem upragnionego celu, a twoja wiara stanie się rzeczywistością"
Opierając się na powyższych założeniach, wystarczy wyobrazić sobie stół świąteczny zastawiony dwunastoma potrawami, siebie pałaszującego wszystko z błogim uśmiechem, a następnie siebie dwa dni później gładko dopinającego guzik najwęższych dżinsów w szafie. I pamiętaj: kim jesteś? Jesteś zwycięzcą!
Jeśli głęboko w sercu masz obawy czy twoja podświadomość jest wystarczająco potężna, przedstawiamy 5 sugestii, które pomogą przeżyć święta bez poczucia winy i dodatkowych kilogramów w pasie.
1. Nie rób sobie miejsca przed głównym posiłkiem.
Najgorszy wariant to całodzienny post przed uroczystą kolacją, bo przecież będzie tyle jedzenia na stole. Głodzenie się fatalnie wpływa na metabolizm i potęguje odkładanie tłuszczu. Dlatego lepiej zjeść dwa lekkie posiłki wedle swojej codziennej rutyny, a nie przygotowywać organizm na karpiowe szaleństwo.
2. Staraj się bilansować składniki, wybierając spośród wigilijnych potraw.
Znasz podstawowe zasady zdrowego odżywiania, więc dlaczego by ich nie zastosować podczas nakładania porcji na talerz. Ryba w galarecie będzie lepszym wyborem niż śledzie w sosie śmietanowo-majonezowym.
3. Nic na siłę.
Jeśli śledzie to twój ulubiona potrawa, właśnie wigilijna kolacja to ten dzień w roku, gdy nie musisz wykazywać się żelazną konsekwencją. Przede wszystkim masz cię cieszyć chwilą.
4. Święta trwają dłużej niż jeden wieczór!
Jeśli opróżniłeś talerz i czujesz się syty, ale na stole jest tyle wspaniałości, pamiętaj, że wszystkie potrawy pojawią się przed tobą ponownie już za niecałe 12 godzin. Nie musisz więc jeść na zapas. Oczywiście jeśli Ty i czterech rosłych wujów konkurujecie o ograniczoną liczbę pierogów lepionych przez babcię, walcz o swoje. Pamiętaj jednak, że wigilia to czas dzielenia się.
5. Jeśli regularnie ćwiczysz, zrób trening na zapas.
Wystarczy tydzień wcześniej zacząć dokładać np. 10 minut do czasu spędzonego na siłowni. Możesz, także trochę dłużej biegać. Chodzi o to, żeby nieco rozruszać metabolizm. Przyda się na święta. Specyficzna metoda na wilczy apetyt to intensywny trening tuż przed posiłkiem. Powinno to spowodować chwilowe zmniejszenie apetytu. Jeśli nie obserwujesz u siebie takiej prawidłowości, to oczywiście pomiń powyższy punkt. Możesz też dodać ruch w trakcie Świąt. Wybierz się na spacer z rodziną. Zimą, kiedy temperatura jest niska, metabolizm jest większy i szybciej spalisz nadprogramowe kalorie.
Święta to czas spotkań z rodziną. Ścisła dieta może zejść na dalszy plan. Nie pozwól sobie jednak na całkowity brak dyscypliny, który później mocno odbije się na Twoim zdrowiu, wadze i motywacji. Racjonalne podejście do jedzenia w tych dniach, jest sprawdzianem Twojej wiedzy i zmiany jakiej dokonałeś w swoich nawykach, w podejściu do odżywiania. To doświadczenie, pomoże Ci radzić sobie w przyszłości, na różnych podobnych imprezach: weselach, imprezach firmowych, itp.
Nie głódź się, ale też nie przeginaj i.... ciesz się Świętami!
Wszystkiego dobrego!